Relacje

5 faz z którym się mierzysz podczas ciężkiej choroby, rozstania z kimś lub śmierci najbliższej Ci osoby

By on 14 kwietnia 2022

Być może w Twoim życiu pojawiła się ciężka choroba, Twoja lub bliskiej Ci osoby, rozstanie bądź inna tragedia, która znacząco wpłynęła na Ciebie. Nie byłaś w stanie normalnie funkcjonować jak wówczas. Jest to jak najbardziej ludzkie i naturalne. Sama borykałam się z chorobą bliskiej mi osoby i wiem, że nie jest to przeżycie po którym obudziłam się i tydzień później działałam. Nie, potrzebowałam czasu by na nowo poukładać siebie, nowy plan dnia i działania. 

Okazanie słabości

Niestety często spotykam się z ludźmi, którzy mimo przeżytej tragedii nie chcą okazać słabości. Pokazują siebie jako bohaterkę niezniszczalną. Niestety później odbija się to mentalnie, emocjonalnie oraz często dolegliwościami psychosomatycznymi. Zagłuszają w sobie te uczucia, by nie wyjść na słabą. Kontynuują życie takie jakie jest, jakby nic się nie wydarzyło.

Prędzej czy później…

Trudne sytuacje takie jak śmierć kogoś bliskiego, rozwód, ciężka choroba swoja lub bliskiej Ci osoby ma ogromny wpływ na Twój stan emocjonalny. Gdy będziesz je zagłuszać, nie przeżyjesz i nie przyjmiesz tych emocji – takich jak żałoba, poczucie straty, żalu, słabości, następnie nie zostaną one przez Ciebie zaakceptowane wówczas mogą powrócić do Ciebie ze zdwojoną siłą, a także mogą doprowadzić do uzależnień np. kompulsywnego kupowania rzeczy, chorobliwego uprawiania sportu czy sięgnięcie po używki niszczące Twoje zdrowie. Po to, aby zagłuszyć powracające jak bumerang myśli, uczucia, a także by zaprzestać bycia w silnym kontakcie z samym sobą.

5 Faz, z którymi przyjdzie Ci się zmierzyć

1. Szok i zaprzeczenie 

W tej fazie spotykamy się najczęściej ze stwierdzeniami, że to nie dzieje się naprawdę, zaraz obudzę się z tego złego snu, uszczypnę się i zacznę dzień na spokojnie. Często pojawia się także reakcja płaczu, działania są wykonywane z automatu. Nie do końca zdajesz sobie sprawę co się dzieje. 

2. Dezorganizacja zachowań 

Na tym etapie najchętniej zamknęłabyś się w 4 ścianach. Posiadasz w sobie poczucie straty, krzywdy, winy lub opuszczenia. Zastanawiasz się czy zrobiłaś dobrze, czy nie czy być może nie zachowałaś się tak jak powinnaś, analizujesz Twoją relację z daną osobą żyjącą lub zmarłą. W tej fazie możesz czuć jakby siły witalne Cię opuściły, otępienie, nie masz ochoty na robienie czegokolwiek, senność lub brak snu oraz brak apetytu.

3. Bunt i złość

Twoje uczucia nabierają na sile. Zazwyczaj pojawiają się pytania: Dlaczego to spotkało mnie? Życie jest niesprawiedliwe. Złość na Boga, samą siebie lub na osobę zmarłą. Możesz się irytować na otoczenie, które znajduje się blisko Ciebie. Masz w sobie uczucia niesprawiedliwości i rozgoryczenia, dlaczego to spotkało właśnie Ciebie. Może się pojawić złość na inne osoby wokół ciebie, radujące się, cieszące się np. pełną rodziną, pełnym związkiem.

4. Depresja/ przygnębienie

W tej fazie nic nie może ukoić Twojej rozpaczy i żalu. Nosisz w sobie uczucie smutku, przygnębienia, tego, że nikt Cię nie rozumie. Swoją przyszłość widzisz w ciemnych barwach, nie spotka Cię nic pozytywnego. Zamykasz się w sobie, robisz tylko czynności, które muszą zostać zrobione. Płaczesz. Może się pojawić uczucie, że twoje, życie straciło sens. Wówczas zachęcam Cię do udania się do specjalisty. Osoby w tej fazie mogą wypierać, że nie potrzebują pomocy. Jeśli znajdziesz się w takiej sytuacji obiecaj sobie, że skorzystasz z pomocy terapeuty, a jeśli poczujesz, że potrzebujesz czegoś więcej udasz się do psychiatry. 

5. Akceptacja 

To jest faza w której powoli będziesz wracała do swojej wewnętrznej równowagi. Zaczniesz cieszyć się i powracać do swojego życia. Ból będzie ustępował, a Ty z perspektywy czasu, zaczniesz widzieć swoje życie w jaśniejszych barwach. 

Podsumowując…

Gdy przyjdzie Ci się zmierzyć z czymś trudnym takim jak śmierć, rozstanie, choroba Twoja lub bliskiej Ci osoby wyraź pełną zgodę na stan w którym się znajdujesz. Daj sobie czas na przeżycie tych emocji, które się w Tobie kumulują. Z czasem krok po kroku będziesz wracała do swoich czynności, które wykonywałaś wcześniej. Nie zmuszaj się do przeskoczenia pewnego etapu i robienia czegoś na siłę. Daj sobie wyrozumiałość i czas, bo to pozwoli Ci spojrzeć na tę sytuację z dystansu.  Gdy pojawiają się u mnie trudne momenty pozwalam sobie na przyjście tej emocji, myśli nazwaniem jej i przeżyciem. Pozwala mi to przeżyć to co się pojawia w moim życiu, a następnie wyrażam pełną zgodę na tę sytuację co pozwala mi iść dalej i pomaga powracać do mojej „nowej normalności”.

Continue Reading

Relacje

Miłość do samej siebie według Charlesa Chaplina

By on 18 lutego 2022

Kiedy przeczytałam te słowa zapragnęłam się z Wami nimi podzielić. Są przepiękne, prawdziwe. Kiedy je przeczytałam trafiły wprost do mojego serca. Zauważyłam, że my kobiety kochamy siebie za mało. Krytykujemy same siebie, chcemy być idealne. A przecież – Nie ma ludzi idealnych. Przez co jesteśmy niepowtarzalne. Miłości do siebie uczymy się cały czas. Czasem brakuje mi do siebie cierpliwości, wówczas mówię do siebie „O.K Ania zostaw i daj sobie czas.” Czas by dać sobie przestrzeń, utulenie i ukochanie samej siebie, a następnie zobaczenie czegoś z innej perspektywy. Dziś mam świadomość, że Jestem Pełnią, Jestem Całością, bo każda z nas jest wyjątkowa, wystarczająco dobra.

Słowa Charlesa Chaplina

„Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, zrozumiałem, że zawsze i wszędzie jestem we właściwym momencie i we właściwym miejscu. Od tamtej pory mogłem być spokojny. Dziś wiem, że to się nazywa… Poczuciem własnej wartości.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uświadomiłem sobie, że ból i cierpienie są tylko ostrzeżeniem dla mnie, bym nie żył wbrew własnej prawdzie. Dziś wiem, że to się nazywa… Autentyczność.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, przestałem tęsknić za innym życiem i mogłem dostrzec, że wszystko wokół mnie to zaproszenie do rozwoju. Dziś wiem, że to się nazywa… Dojrzałość.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, zrozumiałem, że narzucając innym moje pragnienia mogę ich urazić, tym bardziej jeśli wiem, że nie nadszedł odpowiedni czas, że ta osoba nie jest na to gotowa, nawet jeśli tą osobą byłem ja sam. Dziś wiem, że to się nazywa… Szacunek.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uwolniłem się od tego wszystkiego, co nie było dla mnie dobre. Od potraw, ludzi, przedmiotów, sytuacji i od wszystkiego, co wciąż odciągało mnie ode mnie samego. Na początku nazywałem to „zdrowym egoizmem”. Ale dziś wiem, że to… Miłość do samego siebie.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, przestałem tracić czas i tworzyć wielkie plany na przyszłość. Dziś robię tylko to, co sprawia mi radość i przyjemność, co kocham i co sprawia, że moje serce się uśmiecha. I robię to na mój sposób i we własnym tempie. Dziś wiem, że to się nazywa… Prostota.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, przestałem chcieć mieć zawsze rację. Dzięki temu rzadziej się myliłem. Dziś wiem, że to się nazywa… Pokora.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, przestałem żyć przeszłością i zamartwiać się o przyszłość. Teraz żyję chwilą, w której dzieje się WSZYSTKO. Żyję więc teraz każdym dniem i nazywam to… Spełnieniem.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uświadomiłem sobie, że mój umysł może działać przeciwko mnie. Kiedy jednak działa razem z sercem zyskuję ważnego sojusznika. Dziś nazywam to… Życiem!

~ Charles Chaplin

A jak jest z Tobą? Kochasz samą siebie?

Continue Reading

Relacje

Słuchanie empatyczne – jak słuchać, a nie tylko słyszeć

By on 12 września 2021

Często zdarza nam się, że „wchodzimy” w życie innych osób, chcąc je zmienić lub naprawić. Jesteśmy mistrzami w udzielaniu „złotych rad”. Niekiedy jednak zbyt szybko i pochopnie dokonujemy oceny, nie mając pełnego oglądu sytuacji. Słuchanie empatyczne wymaga od nas większej koncentracji i umiejętności wczucia się w sytuację danej osoby. Jednym słowem – empatii. Dziś, ucząc się, jak zostać coachem, staram się najpierw zrozumieć innych, aby samej być później zrozumianą.

Słyszeć nie zawsze znaczy słuchać

Niejednokrotnie spotykam się z tym, że większość ludzi nie słucha mnie z intencją
zrozumienia, co tak naprawdę chcę powiedzieć. Słyszą, co mówię, ale w głowie mają już z
góry przygotowaną odpowiedź. Sama także czasami przyłapuję się na tym, że słyszę, ale tak
naprawdę nie słucham, przez co nie rozumiem tego, co ktoś chce mi przekazać. Czy Tobie
też kiedyś się to zdarzyło?

Słuchanie empatyczne – jak się tego nauczyłam?

Jestem osobą, która potrafi postawić się na czyimś miejscu i wczuć się w jego położenie.
Czytając jedną z książek, po raz pierwszy zetknęłam się ze zjawiskiem, jakim jest „słuchanie
empatyczne”. Krótko mówiąc polega ono na przyjmowaniu punktu widzenia drugiej osoby.
Przyglądając się danej sytuacji i próbując dostrzec świat jej oczami, jestem w stanie
zrozumieć, co tak naprawdę chciałaby mi przekazać. „Słuchanie empatyczne wymaga
znacznie więcej niż zarejestrowania, przemyślenia czy nawet zrozumienia wypowiadanych
słów… Słuchanie empatyczne odbywa się za pomocą uszu, ale także – i to jest ważniejsze –
za pomocą oczu i serca. Słucha się uczuć i myśli. Słucha zachowania.” („7 nawyków
skutecznego działania”, Stephen R. Covey).

Słuchanie empatyczne a dobra komunikacja

Według ekspertów zaledwie 10% komunikacji reprezentują słowa. Kolejne 30% to brzmienie
i ton głosu, a aż 60% to język naszego ciała. Warto więc przyjrzeć się, jak wygląda nasza komunikacja oraz temu, w jaki sposób słuchamy drugiej osoby. Upewnić się, czy dobrze odebraliśmy i zrozumieliśmy to, co chciała przekazać i czy było to coś, na czym tej osobie zależy.

Słuchanie empatyczne – jak zrozumieć innych?

Wcześniej dosyć często popadałam w pułapkę zbyt pochopnego doradzania innym.
Oceniałam daną sytuację wyłącznie z mojego punktu widzenia, niekoniecznie uważnie
słuchając tej drugiej osoby. Teraz, zanim wypowiem się na dany temat, staram się dokładnie
przyjrzeć położeniu, w którym znalazł się mój rozmówca. Angażuję się jeszcze bardziej, by
móc lepiej zrozumieć, co powiedziała dana osoba. Daję jej przestrzeń w rozmowie na
zasadzie tzw. „psychologicznego powietrza”, pomagając w ten sposób uporać się z własnymi
myślami oraz uczuciami.

Szczere relacje a słuchanie empatyczne

To dla mnie bardzo ważne, aby każda relacja, którą tworzę, była oparta na szczerości.
Staram się, aby mój rozmówca zawsze czuł się rozumiany, akceptowany i doceniany. Wiem,
że takie uważne i empatyczne słuchanie jest czasochłonne. Zajmuje jednak mniej czasu i
kosztuje mniej emocji niż wyjaśnianie nieporozumień, odbudowa zaufania, relacji czy
żałowanie słów, które się wypowiedziało. Wolę poświęcić więcej czasu na rozmowę i
wnikliwe wysłuchanie danej osoby, niż radzić sobie z późniejszymi konsekwencjami
niedomówień. Zależy mi na szczerych relacjach zbudowanych na zaufaniu oraz zdrowej
komunikacji.

Continue Reading