Rozwój

„Wybaczenie otwiera bowiem serca na miłość do samego siebie.” – Louise L. Hay

By on 29 marca 2022

Każdy z nas powinnien pracować nad wybaczeniem. Każdy, kto ma problem z kochaniem samego siebie. Wielokrotnie spotkałam się w moim życiu ze stwierdzeniami: „Nie wybaczę mu tego”, „To wszystko wina moich rodziców”, „To, co mi zrobili, jest niewybaczalne.”, „Zrujnowali mi życie”. I tak przez długi okres życia pielęgnujesz te urazy, nie mogąc uwolnić się z więzów przeszłości. Często to prowadzi do tego, że nie możesz iść na przód. Zataczasz te same kręgi, ponieważ jest w Tobie brak przebaczenia innym, a szczególnie samemu sobie.

Być więźniem przeszłości

Brak przebaczenia i prawdziwego wybaczenia sobie i innym jest jak tkwienie w więzieniu. Nie możemy otworzyć się na zaznanie szczęścia i wolności, gdy kurczowo trzymasz się tego co już się wydarzyło. Nie możesz zmienić już czyjegoś zachowania, wypowiedzianych słów czy mówienia cały czas, że czyjś czyn nie był właściwy. To już jest za Tobą. To fakt, że nie zachowali się w porządku do Ciebie lub zranili Cię do szpiku kości, będzie zatruwało cię to od środka i będzie powodowało, że codziennie będziesz karmiła samą siebie negatywnymi myślami i odczuciami na ten temat.

Sprawa miała miejsce w przeszłości

Być może sprawa miała miejsce w przeszłości. Pozwól jej odejść by poczuć się wolną, w pełni kochającą samą siebie bez niesienia tego ciężaru. Jeśli jednak znajdujesz się w takiej sytuacji, w której pozwalasz by cię raniła, zadaj sobie pytanie: Dlaczego cały czas tkwisz w tym miejscu? Często stwierdzamy, że musimy być ponad to. Wierz mi, to w taki sposób nie działa, a często wraca to do Ciebie jak bumerang. Należy popracować nad wyciągnięciem wniosków z tamtej sytuacji oraz pokochaniem samej siebie. Wówczas otworzymy się na nową pełną świetlaną przyszłość. 

Duchowa lekcja

Ja także pracuję nad tym by przebaczyć wszystkim osobom, którzy mnie skrzywdzili i sama proszę o wybaczenie innych osób, które ja skrzywdziłam w sposób świadomy lub nie świadomy. Na dany moment zachowujemy się najlepiej jak potrafimy. Każdy z nas robi, co w jego mocy, w danym momencie na tyle na ile jesteśmy świadomi, na ile na dany moment rozumiemy a także jaką wiedzę posiadamy. Gdy jest w nas pełna miłość do siebie, wówczas możemy odrzucić dawne sytuacje. Następnie przychodzi moment uwolnienia, przebaczenia, pełnego uczucia wolności.

Pragnę wybaczyć

Zobacz co pojawia się w Tobie, gdy wymawiasz słowa: Pragnę wybaczyć. Jak się z tym czujesz? Czy jest w Tobie otwartość i skłonność do wybaczenia? Pojawia się w Tobie osąd osób czy wydarzeń? Interesującym faktem jest to, że jak pragniesz i zaczynasz pracować nad wybaczeniem innym, to także samej sobie to inni często się do tego przyłączają. Nie mówię Ci, żebyś poszła do drugiej osoby i powiedziała Wybaczam Ci, ale w swoim sercu szczerze powiedziała: „Wybaczam Ci i Cię uwalniam”. Prawdziwe uwolnienie pochodzi bowiem z Twojego serca.

Zrób to dla siebie

Rzadko się zdarza, że przebaczamy robiąc to ze względu na innych. Proces przebaczenia jest procesem dla Ciebie byś mógł Ty pójść dalej. Uwolnić się od uczucia braku przebaczenia i wziąć pełną odpowiedzialność za swoje życie. Jeśli jest Ci trudno zrób to z celów egoistycznych. By poczuć się wolną, bo przecież „wybaczanie i pozwalanie na odejście dawnym sprawom jest źródłem siły.” Aby móc iść dalej z otwartym sercem wypełnionym miłością w swoją przyszłość. 

Continue Reading

Relacje

Miłość do samej siebie według Charlesa Chaplina

By on 18 lutego 2022

Kiedy przeczytałam te słowa zapragnęłam się z Wami nimi podzielić. Są przepiękne, prawdziwe. Kiedy je przeczytałam trafiły wprost do mojego serca. Zauważyłam, że my kobiety kochamy siebie za mało. Krytykujemy same siebie, chcemy być idealne. A przecież – Nie ma ludzi idealnych. Przez co jesteśmy niepowtarzalne. Miłości do siebie uczymy się cały czas. Czasem brakuje mi do siebie cierpliwości, wówczas mówię do siebie „O.K Ania zostaw i daj sobie czas.” Czas by dać sobie przestrzeń, utulenie i ukochanie samej siebie, a następnie zobaczenie czegoś z innej perspektywy. Dziś mam świadomość, że Jestem Pełnią, Jestem Całością, bo każda z nas jest wyjątkowa, wystarczająco dobra.

Słowa Charlesa Chaplina

„Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, zrozumiałem, że zawsze i wszędzie jestem we właściwym momencie i we właściwym miejscu. Od tamtej pory mogłem być spokojny. Dziś wiem, że to się nazywa… Poczuciem własnej wartości.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uświadomiłem sobie, że ból i cierpienie są tylko ostrzeżeniem dla mnie, bym nie żył wbrew własnej prawdzie. Dziś wiem, że to się nazywa… Autentyczność.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, przestałem tęsknić za innym życiem i mogłem dostrzec, że wszystko wokół mnie to zaproszenie do rozwoju. Dziś wiem, że to się nazywa… Dojrzałość.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, zrozumiałem, że narzucając innym moje pragnienia mogę ich urazić, tym bardziej jeśli wiem, że nie nadszedł odpowiedni czas, że ta osoba nie jest na to gotowa, nawet jeśli tą osobą byłem ja sam. Dziś wiem, że to się nazywa… Szacunek.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uwolniłem się od tego wszystkiego, co nie było dla mnie dobre. Od potraw, ludzi, przedmiotów, sytuacji i od wszystkiego, co wciąż odciągało mnie ode mnie samego. Na początku nazywałem to „zdrowym egoizmem”. Ale dziś wiem, że to… Miłość do samego siebie.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, przestałem tracić czas i tworzyć wielkie plany na przyszłość. Dziś robię tylko to, co sprawia mi radość i przyjemność, co kocham i co sprawia, że moje serce się uśmiecha. I robię to na mój sposób i we własnym tempie. Dziś wiem, że to się nazywa… Prostota.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, przestałem chcieć mieć zawsze rację. Dzięki temu rzadziej się myliłem. Dziś wiem, że to się nazywa… Pokora.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, przestałem żyć przeszłością i zamartwiać się o przyszłość. Teraz żyję chwilą, w której dzieje się WSZYSTKO. Żyję więc teraz każdym dniem i nazywam to… Spełnieniem.

Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uświadomiłem sobie, że mój umysł może działać przeciwko mnie. Kiedy jednak działa razem z sercem zyskuję ważnego sojusznika. Dziś nazywam to… Życiem!

~ Charles Chaplin

A jak jest z Tobą? Kochasz samą siebie?

Continue Reading

Rozwój

Wymagałam od siebie „za dużo” i nie potrafiłam odpuścić

By on 12 grudnia 2021

Przez ostatnie 8 miesięcy moje życie zmieniło się. Zostałam po raz drugi mamą. Podczas tego czasu
oczekiwałam od siebie bardzo dużo. Chciałam być na każdej z trzech części mojego życia tak samo
efektywna. Dbać o rodzinę, odnosić wielkie sukcesy zawodowe, a także zadbać o swój wygląd. Przez
co miałam wobec siebie nie realne oczekiwania. Wszystko było ważne do momentu, w którym
zrozumiałam, że PRIORYTET MOŻE BYĆ JEDEN. Teraz gdy mam 2 wspaniałych dzieci: 8 miesięcznego
synka oraz 6 latka pragnę maksymalnie skupić się na ich wychowaniu, bez wywierania na sobie
presji, że mam zrobić to czy tamto, by osiągnąć spektakularne sukcesy w życiu zawodowym. Teraz
sukcesem jest dla mnie moja rodzina, która jest jedną z najwyżej cenionych wartości w moim życiu.

Czas jest ograniczony.

Uświadomiłam sobie jeszcze bardziej, że czas jest ograniczony i to my podejmujemy decyzję co jest
na dany moment dla nas najważniejsze. Owszem, możemy poświecić uwagę na ścieżkę kariery
zawodowej, odnieść sukces i zadbać o siebie, ale dziś wiem, że musi to zostać rozłożone w czasie.
Wiem również, że są takie momenty w życiu, kiedy możemy mieć więcej energii na robienie kariery,
ale teraz ze swojego doświadczenia widzę, że są także momenty, kiedy trzeba dać uwagę swojemu
dziecku. I to jest O.K i nie ma w tym nic złego.

Spotykam mamy, które tak jak ja…

Nie potrafią odpuścić. I to jest bolączka nie jednej z nas. Chcemy jednocześnie być mamami, żonami,
dobrymi pracownikami a także móc się rozwijać emocjonalnie, duchowo i rozwojowo. Też się na tym
złapałam, że chciałam z jednej strony być mamą, żoną a z drugiej pragnęłam osiągać sukcesy
zawodowe, sukcesy oraz zadbać o swój wygląd. Podczas naszych rozmów mówicie mi, że macie w
sobie poczucie, że marnujecie swój czas, życie i karierę zawodową. Następnie idziecie do pracy
zostawiacie swoje maleństwo i macie poczucie, że zaniedbujecie swoje dziecko.

Konflikty wewnętrzne

Każda z nas boryka się z konfliktami wewnętrznymi, które przeżywa. Wybrać między tym a czymś
innym. Wiem, że spotkam się z opinią, że można to wszystko pogodzić. Owszem można, ale MUSI
ZOSTAĆ TO ROZŁOŻONE W CZASIE.
Ponieważ, gdy chcemy osiągnąć wszystko w jednym momencie
dochodzi do wypalenia. Wkręcamy się w myśli destrukcyjne, zasiewamy negatywne myślenie o
samej sobie, tworzymy konflikty wewnętrzne.

Zadałam sobie pytanie, czyje oczekiwania pragnę spełnić? Swoje czy otoczenia?

Odpowiedź była prosta. Wywaliło mi znowu moje przekonanie, że nie umiem odpuścić. Miałam
wobec siebie oczekiwania, że jak Antek (mój drugi syn się urodzi) będzie tak samo. Jestem mistrzynią
w planowania więc zaplanuję i ogarnę wszystko. Jednak życie okazało się nieco inne. Pojawiło się
zmęczenie, wypalenie, nierealistyczne cele do osiągnięcia. Usiadłam sama przed sobą i jako
świadoma kobieta powiedziałam sobie, że jest to konflikt pełen iluzji. Powiedziałam sobie otwarcie,
OK Aniu masz teraz taką energię życiową, tyle czasu na sen, obowiązki domowe, zadbanie o dom i o
samą siebie, swoje ciało.

Co mogę zrobić? – zadałam sobie kolejne pytanie

Zapytałam sama siebie co jest moim priorytetem. Odpowiedź pojawiła się od razu: MOJE DZIECI ICH
ZDROWIE I BEZPIECZEŃSTWO. Po uświadomieniu sobie tego odpuszczam, jeśli nie jestem w stanie
czegoś zrobić bez presji i wyrzutów. Okazuję miłość do samej siebie. Teraz pracuję nad swoją
mentalnością, nastawieniem oraz sposobem myślenia. Owszem spotykam się z tym, że otoczenie
wywiera presję i nacisk. Ale ja jako coraz bardziej świadoma kobieta podejmuję decyzję co chcę z
tym zrobić. Bo mam Pełny WYBÓR. To moje życie i ja decyduję. Kocham siebie. Nie będę realizować
oczekiwań innych ludzi tylko moje własne. I Tobie również tego życzę.

Continue Reading